Są takie dni, kiedy wena na zdjęcia przychodzi od tak. Ale żeby zdarzyła się dwom osobom na raz i w tym samym czasie? Jednak to możliwe :) Paulina, zafascynowana fotografią studyjną marzyła o zgłębieniu jej tajników. Zawsze uważałam, na przekór "fachowcom" że jeżeli człowiek chce się uczyć sam z siebie i stawać się lepszym to należy mu pomagać.
( "Fachowcy" uważają, że dzielenie się wiedzą jest co najmniej niepoprawne... )
Od pomysłu do realizacji.
Najważniejsze to mieć pomysł i cel a reszta zawsze się znajdzie! Celem tym razem były zmysłowe zdjęcia i efektowne bokeh - czyli rozmycie tła. Tym razem musiałam się poświęcić i stanąć przed drugą stroną obiektywu (nie ukrywam, dla osoby, która z reguły trzyma aparat to zupełnie inne doświadczenie)
Co z tłem?
Pomysł wpadł mi do głowy kiedy kiedyś podczas przeglądania zawartości apteczki samochodowej wpadł mi w ręce błyszczący koc ratunkowy. Już wtedy wiedziałam, że wykorzystam go w niekonwencjonalny sposób.
W ruch poszły 3 lampy, blenda, softboxy, beauty dish,...
Wspólnymi siłami wybrałyśmy najkorzystniejsze ustawienie świateł i ... dałyśmy CZADU!
Jesteście ciekawi efektów?
i mała zajawka z backstage'u
Comments